Szkoła Podstawowa im. Żołnierzy Polskich w Zarębie


Czy moje dziecko jest zdolne? Jak pomóc dziecku w nauce?

Każde dziecko przekraczające próg szkoły jest zdolne i każde, które ją kończy, też jest zdolne. Dlaczego nieraz tych zdolności nie widać? Bo nie szukamy ich tam, gdzie trzeba. W potocznym rozumieniu, zdolny uczeń to taki, który ma na świadectwie same piątki , a przyswajanie wiedzy idzie mu łatwo. Ale czy taka jest prawda? Otóż nie do końca. Każdy uczeń jest zdolny, każdy z nich ma ukryty potencjał i to my nauczyciele, my rodzice odkrywamy te talenty.

Jedni mają talent do nauki języka obcego, inni mają łatwą umiejętność doradzania innym, jeszcze inni mają łatwość motoryczną do wykonywania różnych skoków czy sztuczek na desce. Każdy z nas może w sobie znaleźć coś, w czym jest dobry, a jeśli nie możemy tego znaleźć w naszych dzieciach, ani w sobie to znaczy, że za słabo szukamy.

Nie wszystkie talenty i zdolności mierzy się ocenami szkolnymi.

Ale co zrobić, aby polepszyć proces uczenia się własnego dziecka?

Dziecko przekraczając próg szkoły nie ma umiejętności, ani doświadczenia uczenia się. Dotychczas nauka miała charakter zabawy, w szkole zaś pojawiają się zadania, sprawdziany, które dziecko musi wykonać w określonym czasie. Uczniowie klas młodszych nie są w stanie, bez pomocy dorosłego, wypracować własnego sposobu nauki. Rodzic czy opiekun dziecka musi pokazać dziecku, jak się uczyć w domu, robi to także nauczyciel w szkole. Ale dopiero współpraca rodziców i nauczycieli na tym polu, może przynieść spodziewane efekty.

Niektóre dzieci wypracują ten system razem z rodzicami dość szybko i już po roku/dwóch będą w stanie uczyć się same, z niewielkim wsparciem dorosłego. Jednak dużej grupie uczniów wypracowanie własnego systemu nauki sprawia dużą trudność i wymaga pomocy ze strony rodzica, jak i kilku lat praktyki.

Zaznaczmy tutaj, że pomoc rodzica nie polega na wykonywaniu prac domowych za dziecko, za pisanie za niego w ćwiczeniach. Pomoc rodzica polega na wspieraniu dziecka, przypominaniu mu o lekcjach, o czytaniu lektury, opracowaniu stałego planu dnia (pory na odpoczynek, na naukę i na przyjemności), przećwiczeniu razem z dzieckiem materiału, który sprawia mu trudność, przepytaniu go do sprawdzianu, a także zabraniu go na spacer, aby się dotleniło.

Pracujmy z dzieckiem w spokoju, przez zabawę. To nie jego wina, że nie może zapamiętać tabliczki mnożenia, czy zasad ortograficznych. Musimy znaleźć sposób, jak pomóc dziecku z tą trudnością. Nasz krzyk i ponaglanie nie przyniosą spodziewanych efektów, ale tylko pogorszą sprawę, bo dziecko dalej nie będzie rozumiało, a my dołożymy do tego jeszcze niepotrzebny stres swój i dziecka.

Ale jak pracować z dzieckiem poprzez zabawę, jak utrwalać dodawanie, odejmowanie czy tabliczkę mnożenia? To, co robimy z dzieckiem w domu, nie musimy nazywać nauką. Przez wspólne gotowanie możemy uczyć proporcji, przez dzielenie pizzy uczymy ułamków, na zakupach uczymy dodawania i odejmowania, wspólne dekorowanie ciastek ćwiczy rękę, wspólne zabawy i spacery kształtują odporność, pobudzają do odkrywania świata.

Jeżeli jednak rodzic nie ma pomysłów na wspólną naukę, może posłużyć się blogami mam, które piszą, jak ćwiczyć z dziećmi ich umiejętności. Zapraszam do zapoznania się z blogami, z których ja sama, jako pedagog, często korzystam i z których czerpię pomysły do swojej pracy:

http://bystredziecko.pl/

www.kreatywniewdomu.pl

https://dzieciakizpotencjalem.blogspot.com/

 

Zapraszam do lektury i do wspólnej z dziećmi nauki przez zabawę.

 

Olimpia Kowal-Gadecka